Uczciwi podatnicy nie boją się kas fiskalnych.
Temat kas fiskalnych to jasny przykład faworyzowania konkretnych grup podatników. Fryzjerzy i taksówkarze muszą kasy fiskalne instalować, a prawnicy i lekarze - nie. Na szczęście już niebawem te przywileje znikną.
Rok rocznie kolejni ministrowie finansów swoimi rozporządzeniami zwalniają różne grupy zawodowe z obowiązku posiadania kas. W uzasadnieniu tych przepisów nie stoi nigdzie jasno, dlaczego te, a nie inne grupy zostały potraktowane łagodniej. Końcem zeszłego roku rzecznik praw obywatelskich zaskarżył rozporządzenie ministra finansów do Trybunału Konstytucyjnego. Rzecznik uważa, że przepisy dot. kas fiskalnych są niezgodne z konstytucją. Trybunał sprawą jeszcze się nie zajął, ale Ministerstwo Finansów chyba zaczęło się przygotowywać do wyroku sędziów. Wiceminister finansów Maciej Grabowski opracowuje rozwiązania, dzięki którym o zwolnieniach z konieczności posiadania kasy będzie decydowała ustawa, a nie rozporządzenie. Nowe przepisy najprawdopodobniej nałożą na lekarzy i prawników obowiązek stosowania kas fiskalnych już w przyszłym roku.
Takie nowe rozwiązanie będzie istotniejsze w przypadku prawników, gdyż usługi lekarzy są zwolnione z VAT, a ponadto wielu z nich rozlicza się na zasadach karty podatkowej, gdzie rejestracja przychodów nie ma znaczenia. Prawnicy natomiast powinni odprowadzać VAT.
Zapowiadane zmiany prawa już przyczyniły się do podnoszenia głosów oburzenia ze strony tych grup zawodowych. - Kasy fiskalne trzeba instalować w przypadku masowej sprzedaży na rzecz konsumentów, np. w supermarketach. Bezsensowne wydaje się wprowadzanie ich w gabinetach lekarskich, ponieważ nie spełnią swojego zadania - mówił w "Pulsie Biznesu" prof. Witold Modzelewski, który wprowadził w Polsce system kas fiskalnych i dodał, że wygląda na to, że znowu uaktywniło się lobby ich producentów.
Prof. Witold Modzelewski jest niezależnym ekspertem i choć udziela również porad prawnych znękanym podatnikom, to absolutnie nie reprezentuje lobby prawników. Argumentem za zwolnieniem niektórych przedsiębiorców nie może być to, że i tak będą oszukiwać. Wprowadzenie kas ma znaczenie psychologiczne. Każdy klient czy pacjent, jeśli zobaczy, że zapłata za usługę nie jest nabijana na kasę, będzie wiedział, że prawnik czy lekarz jest nieuczciwy i oszukuje fiskusa. Prestiż obu renomowanych zawodów na tym ucierpi. Jest szansa, że chociaż adwokaci będą zwyczajnie się wstydzili takich praktyk.
Uważam, że kasy fiskalne są dobrym rozwiązaniem. Nie dlatego, że chcę, by fiskus zebrał wielkie żniwo w prawniczej i lekarskiej branży. Wolę, aby minister finansów obniżał podatki, zachęcając w ten sposób do podatkowej uczciwości oraz równo traktował wszystkich podatników.
(autor artykułu: Dominika Wielowieyska, źródło: Gazeta Wyborcza, data artykułu: 07.05.2009
Treść artykułu dotyczy stanu prawnego obowiązującego w czasie, kiedy powstała oryginalna publikacja w piśmie.