Niektórzy przedsiębiorcy czekali do ostatniego momentu z zakupem kasy. Pani Krystyna Sławińska, właścicielka zakładu złotniczego przy w Łodzi kupiła kasę ponad tydzień temu i złości się, bo kupiła najtańszą, a i tak musiała zapłacić ponad 1000 zł. Pan Jan Borowski z Łodzi zajmuje się handlem i naprawą sprzętu TV. Zakupił kasę rejestrującą za 1.300 zł, szkolenie wyceniono na 150 zł. Zastanawia się, po co to wszystko, skoro nawet nie jest VAT-owcem. Prowadzi jednoosobowy punkt i zakup kasy to duże obciążenie.
Nie wszyscy jednak terminowo zainstalowali kasy. Przedsiębiorca jednego z łódzkich salonów jubilerskich dopiero dwa tygodnie temu dowiedział się o konieczności instalacji kasy. Kasa w jego firmie będzie założona za kilkanaście dni. W dużo lepszym położeniu znajdują się właściciele sklepów motoryzacyjnych, na których obowiązek zakupu kasy rejestrującej wymusza wysokość obrotów.
Podatnicy, którzy na czas nie zainstalowali kas, dostaną mandaty. A najbardziej opierający się obowiązkowi instalacji muszą liczyć się nawet ze sprawy w sądzie. Agnieszka Pawlak z Izby Skarbowej w Łodzi informuje, że w zależności od tego, jak długo przedsiębiorca odwlekał moment instalacji, może to być uznane za wykroczenie lub przestępstwo skarbowe. Wykroczenie karane jest mandatem w wysokości od 90 do 1.798 zł, a sąd grodzki może wymierzyć grzywnę w wysokości 299 - 7.191 zł.
Dotychczas kasy fiskalne, bez względu na wysokość obrotów, musieli instalować taksówkarze, sprzedawcy gazu płynnego i osoby zajmujące się przewozami pasażerskimi w komunikacji samochodowej. ( POLSKA Dziennik Łódzki, data artykułu: 31.08.2006 )
Treść artykułu dotyczy stanu prawnego obowiązującego w czasie, kiedy powstała oryginalna publikacja w piśmie.