Tomasz Rudyk, adwokata w kancelarii DLA Piper, informuje nas, że mandat karny można nałożyć, gdy sprawca i okoliczności czynu nie budzą wątpliwości, a nie zachodzi potrzeba wymierzenia kary surowszej niż w podwójnej wysokości najniższego wynagrodzenia, tj. 2634 zł.
Rudyk dodaje, że to, czy przyjmiemy mandat, czy będziemy prowadzić dalej spór na zasadach ogólnych, zależy od okoliczności sprawy i naszego wewnętrznego przekonania o tym, czy rzeczywiście nasze działanie może być uznane za nielegalne. Adwokat sugeruje ponadto, że w wielu przypadkach przekonanie kontrolujących, że mamy do czynienia z przypadkiem mniejszej wagi, jest już sukcesem i wówczas mandat powinniśmy zapłacić bez dodatkowych wątpliwości.
Paweł Tomczykowski, doradca podatkowy, partner w kancelarii Ożóg i Wspólnicy, uważa, że jedyną możliwością obrony jest wykazanie, że sprawcy czynu zabronionego nie można przypisać winy. Ma to miejsce w sytuacji, gdy sprawca popełnić czynu nie chciał ani nie godził się na jego popełnienie. Można więc domniemywać, że jeśli w trakcie przeprowadzania transakcji zepsuła się kasa fiskalna, istnieje możliwość uniknięcia kary.
Tomczykowski podpowiada, że w takiej sytuacji warto rozważyć nieprzyjęcie mandatu i obronę w sądzie. Nie ma takiej możliwości, jeśli kasa zepsuła się wcześniej i w trakcie zawierania transakcji sprzedawca wiedział, że nie może wystawić paragonu.
2634 zł to maksymalna wysokość mandatu karnego skarbowego. (Autor: Ewa Konderak, źródło: Dziennik Gazeta Prawna , data artykułu: 22.01.2010)
Treść artykułu dotyczy stanu prawnego obowiązującego w czasie, kiedy powstała oryginalna publikacja w piśmie.