Akcja olsztyńskiego UKS "Paragon na Mazurach? została już rozpoczęta. Mandaty od 131 zł do nawet 2634 zł są wręczane za ukrywanie przychodów i nieewidencjonowanie ich w kasach fiskalnych.
Mirosława Torenc, rzecznik prasowy UKS w Olsztynie, spodziewa się, że kolejny tydzień będzie równie obfity. Dodaje, że skala zjawiska jest bardzo duża, więc kontrole będą trwały dłużej. Inspektorzy odwiedzą m.in. lokale gastronomiczne, imprezy masowe, wypożyczalnie sprzętu wodnego nawet kilkukrotnie.
I koniec z litością! Przekonał się o tym właściciel małej gastronomii: inspektorzy wręczyli mu mandat za brak kasy. Ten jednak nic sobie z tego nie zrobił i sprzedawał dalej, co spowodowało, że po godzinie dostał drugi, a następnego dnia ? trzeci.
Torenc tłumaczy, że w sezonie jest pokusa łatwego zarobku. Jednak mimo wszystko nie opłaca się zapłacenie jednego mandatu, bo za chwilę mogą być następne.
Rzeczą normalną stało się, że niektórzy przedsiębiorcy nie ewidencjonują całości przychodów, a kasy trzymają na zapleczu. "Nalotu? mogą spodziewać się wszyscy, nawet właściciele motorówek oferujący przejażdżki na tzw. bananach i nartach wodnych.
Na takim interesie można nieźle zarobić. W upalne dni wypożyczalnia Międzyszkolnego Ośrodka Sportu w Ełku zarabia nawet do 800 zł. MOS jest instytucją budżetową miasta i nie ma konieczności instalacji kasy fiskalnej. Wystarczy kasetka i zeszyt z zapisem wpłat.
Maciej Kaczkieło prowadzi w Ełku prywatną wypożyczalnię kajaków, rowerów wodnych i łódek. Mówi, że skarbówka jeszcze go nie odwiedziła, ale i tak ma czyste sumienie, bo płaci skarbówce ryczałtem 8,5 proc. podatku. A każda złotówka jest zapisana w zeszycie przychodów i rozchodów.
Autor: Kazimierz Radzajewski, źródło: współczesna.pl, data artykułu: 15 lipca 2010 )
Treść artykułu dotyczy stanu prawnego obowiązującego w czasie, kiedy powstała oryginalna publikacja w piśmie.