Zaznaczył, że niewprowadzanie pieniędzy do kas fiskalnych jest nagminne
Podatek, którego nie zapłaciła kioskarka to 5 groszy - 22 procentowy podatek VAT.
Kontroler poprosił o ksero legitymacji
Pani Ewa Stokowska pracowała w kiosku, obsługiwała tam także maszynę ksero. Nie wprowadziła do kasy fiskalnej kwoty kilkudziesięciu groszy za ksero.
- To było 30 groszy, a należny od tego podatek to 5 groszy. I tę właśnie kwotę stracił Skarb Państwa - mówi reporterowi TVN24 pani Ewa. - Wszedł klient, poprosił o skserowanie legitymacji studenckiej, tę usługę wykonałam, pieniądze zainkasowałam. Nie nabiłam do kasy, gdyż nie miałam kodu dostępu - tłumaczy. Wyjaśnia, że ksero obsługiwała w kiosku od niedawna, a pieniądze za skserowane strony odkładano w oddzielne miejsce.
Mężczyzna, który skserował legitymację okazał się kontrolerem Urzędu Skarbowego. Szef pani Ewy otrzymał mandat za brak nadzoru w wysokości 200 zł. Jej samej zaproponowano mandat 120 złotych. Kioskarka odmówiła, bo stwierdziła, że za tę samą sprawę ukarałoby dwie osoby, a poza tym nie czuje się winna. Urzędnicy z kontroli skarbowej argumentowali jednak, że nie powinna była wykonywać poleceń szefa. Sąd grodzki skazał kioskarkę na grzywnę 500 zł i 140 zł na pokrycie kosztów postępowania sądowego.(źródło aga//kwj, tvn24.pl)
Zdaniem sędzi Doroty Siewierskiej nie ma znaczenia, że Skarb Państwa stracił tylko dwa grosze. Kobieta złamała prawo i nie można jej za to nie skazać. - Gdyby nie zapadł wyrok skazujący, zachęcałoby to innych Polaków do łamania prawa podatkowego. A takiego przyzwolenia być nie może - mówiła sędzia. Dodała, że emerytura kobiety wynosi 1,7 tys. zł, jeździ ona toyotą i stać ją na zapłacenie tej kary. Kary, która ma zadziałać na nią wychowawczo.
Z wyrokiem nie zgadza się oskarżona. Kobieta przyznała, iż jest osobą upartą i "nie odpuści tej sprawy tak szybko". Dodała, że będzie się odwoływać do skutku.(źródło interia.pl)
Treść artykułu dotyczy stanu prawnego obowiązującego w czasie, kiedy powstała oryginalna publikacja w piśmie.