Koszyk jest pusty.
Kontynuuj zakupyObecnie kasy fiskalne znajdują się już prawie w każdym miejscu i od 1 maja bieżącego roku spotkać je możemy również u lekarza, choć niekoniecznie z powodu ich dolegliwości zdrowotnych.
Właśnie do rejestrowania obrotu służą kasy fiskalne, w tym m.in. sprzedaży usług medycznych, które wykonywane są na rzecz osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej, to wydawało by się, że powinni zamontować je wszyscy lekarze (w tym i dentyści).
Swego czasu na zeszyt z reguły kupowało się w małych wiejskich sklepikach. W dzisiejszych czasach sprzedaż tę przeprowadzają sklepiki osiedlowe, hurtownie a nawet i zakłady usługowe (choćby warsztaty samochodowe). Kto nie daje "na kreskę", ten traci klientów. Prawo rynku?
- Najbardziej istotne to, aby klienci kojarzyli sklep. Jednak nie jest to łatwe. Kiedy w wyszukiwarce wpisujesz "kurtka dziecięca", wyskakuje tysiące propozycji - opowiada Dominika Wójcik-Skolimowska, właścicielka sklepu internetowego Domilandia.pl.
- W momencie kiedy otwierałam swój, był rok 2007, sprzedaż w necie nie była tak popularna, jak jest to dzisiaj, jednak wszystkie badania, do jakich docierałam pokazywały, że tę branżę czeka świetlana przyszłość: zakupy przez internet rosły każdego roku o 100 proc. - opowiada Wójcik-Skolimowska. Kiedy miałam wybrać branżę, to nie był dla mnie problem.
Jeżeli dokonujesz zakupów w sklepie, np. jakieś pieczywo, parę plasterków wędliny, sok, smaczny batonik. Za takie zakupy zapłacisz mało i może dlatego z pogardą patrzysz na paragon, który podsuwa ci kasjerka. To bardzo źle, gdyby któryś z tych produktów okazał się przeterminowany, nie zareklamujesz go bez paragonu wydrukowanego przez kasy fiskalne.
Od dnia dzisiejszego wychodzą w teren inspektorzy Urzędu Kontroli Skarbowej w Katowicach. Oni będą bardzo skrupulatnie sprawdzali, czy sprzedawcy dają klientom wydruki z kasy fiskalnej. Akcja "Weź paragon" ma zachęcić także nas, kupujących, do brania dowodu zakupu zawsze, niezależnie od ceny i wagi towaru.
Kontrolerzy z urzędu skarbowego w Olsztynie rozpoczynają już akcję "Weź paragon".
Inspektorzy ruszają do miejscowości turystycznych Warmii i Mazur, aby przekonać się, czy punkty handlowe, usługowe i gastronomiczne (w tym prowadzone sezonowo) ewidencjonują obroty poprzez kasy fiskalne, a co za tym, czy odprowadzają podatki w prawidłowej wysokości.
Zastanówmy się, jaki może być koszt przejazdu kilku kilometrów taryfą w Warszawie?
Nawet 200 złotych - taką specjalną, pseudotaksówką. Sprawdził to reporter TVN24, jak również wielu innych warszawiaków. Kierowcy-oszuści nie podają wprost ceny i umieszczają ją w niewidocznym miejscu. Kiedy ta oszukańcza praktyka zostanie definitywnie ucięta? Dopiero w przyszłym roku.
Pani Edyta Tkacz mieszkanka stolicy, która została naciągnięta przez pseudotaksówkarza, relacjonuje: - Kiedy dojechałam na ul. Limanowskiego na Mokotów, co powinno kosztować mnie jakieś 30 zł, kierowca taksówki zażądał 214 zł.
Teraz również wpadł w ręce policji.
33-latek w związku z kolejnym włamaniem do tej samej pizzerii, gdzie były kasy fiskalne, już drugi raz został zatrzymany.
W piątek na gorącym uczynku ujęli go terespolscy policjanci.
33-letni Mariusz M. z Terespola dokonał włamania do pizzerii przy ul. Topolowej dwa tygodnie temu, skąd z szuflady kasy fiskalnej ukradł ponad 7000 zł.
Wszystkie urlopy sprzyjają kupowaniu. Jednak, by takie kupowanie pozostało w pamięci jako przyjemny akcent letniego wypoczynku, trzeba pamiętać o zabraniu paragonu za kupiony towar.
To prawda, paragon emitowany przez kasy fiskalne jest jedynym dowodem pozwalającym na ewentualną reklamację towaru lub jego zwrot. Z tego też powodu, jak podpowiada Wiesława Dróżdż z Ministerstwa Finansów, warto pamiętać o zachowaniu paragonu, a w przypadku gdy sprzedawca go nie wydrukuje, poprosić o jego wydanie.
Wakacyjną kontrolę punktów handlowych wg dziennika Bałtyckiego, gdzie zainstalowane są kasy fiskalne, zapowiada urząd skarbowy. Kompleksowa akcja prowadzona będzie na znacznie większą skalę niż ta ubiegłoroczna.
- W naszym powiecie nie ominiemy żadnej miejscowości - zapewnia Rafał Selin, zastępca naczelnika US w Pucku. - Choć główny nacisk kłaść oczywiście będziemy na pas nadmorski - zaznacza.
Podatnicy zaczynający prowadzenie działalności gospodarczej bywają mniej wyczuleni na pewne zachowania, które na rynku stanowią standard. Zdarza się, że 'prawo dobrego sąsiada' w czasach demokracji przetrwało i ma się świetnie.
Nasz sąsiad zazdrości i patrzy, jak prowadzona firma rozwija się i zaczyna przynosić wymierne korzyści. A do tego liczy, a liczyć potrafi bardzo skrupulatnie, choć w szkole orłem nie był. Okazuje się, że prawo podatkowe również zna i wie, że bez kasy fiskalnej można sprzedać rocznie nie więcej niż na kwotę 40 tys. zł.