wtorek, 30 listopad 1999 01:00

Bazarkowe kasy fiskalne

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Ministerstwo Finansów postawiło sobie za cel instalacje kas fiskalnych u wszystkich detalicznych sprzedawców, głównie u bazarowych handlarzy, którzy dotychczas funkcjonowali  na pograniczu szarej strefy.

Pan Paweł Karpiński z Żuromina opowiada swoją historię: Pod koniec zeszłego roku otworzyłem warzywniak na miejskim targowisku. Obroty były raczej niewysokie, ale po czterech miesiącach musiałem zainstalować kasę fiskalną jako jedyny na około 50 pawilonów. Wszyscy handlowcy śmieją się teraz ze mnie. Sąsiad pana Pawła z pawilonu twierdzi, że ma obroty w granicach 600 tys. zł rocznie. Kasę powinien zainstalować dawno temu po przekroczeniu pułapu 40 tys. zł, ale tego nie zrobił i nic się nie stało. A ja byłem głupi, bo nie oszukiwałem ? żali się pan Paweł.

Wielu uczciwych handlowców jest podobnej sytuacji. Kiedyś pisaliśmy o Panu Czesławie Pietrzaku z Braniewa, właściciela trzech sklepów z pościelą, który chciał pozwać Ministerstwo Finansów za to, że lokalny urząd skarbowy nic nie robi z bazarowymi handlarzami, którzy nie płacą żadnych podatków i psują mu interes.
Dlaczego fiskus pozostaje bezsilny? Od uczciwości podatnika zależy, czy zadeklaruje osiągnięcie 40 tys. zł obrotów, które obligują go do instalacji kasy. Jeżeli sam tego nie zrobi, urząd musi mu udowodnić, że przekroczył tę sumę. Niestety udowodnić to jest trudno, a poza tym, urzędy skarbowe chętniej zajmują się firmami, które już zainstalowały kasy fiskalne i płacą VAT. W teorii takiego podatnika można "nakryć", porównując chociażby zgromadzony przez niego majątek z deklarowanymi przychodami firmy. Takie manewry urzędnicy robią jednak rzadko:  spraw o nieujawnione dochody jest kilkaset rocznie w całej blisko 40-mln Polsce, w której szarą strefę GUS szacuje na 15 proc. PKB, czyli ok. 100 mld zł.
Ministerstwo Finansów zauważa problem i ostatecznie zdecydowało się rozwiązać go radykalnie. Resort chce zmusić cały sektor handlu detalicznego do instalacji kas fiskalnych. Mirosław Barszcz, wiceminister finansów, mówi: Musimy wreszcie zmienić sytuację, w której uczciwi podatnicy czują się frajerami. Swoją decyzję resort może wprowadzić od razu ? wystarczy, że  zmienione zostanie  rozporządzenie o kasach fiskalnych i zniknie z niego przepis, który zwalniał z instalacji kasy fiskalnej firmy o przychodach mniejszych niż 40 tys. zł.
Rozporządzenie ma wejść w życie w przyszłym roku. Wiceminister Barszcz dodaje, że "w zamian" firmy dostaną dużo wyższą refundację kosztów kasy fiskalnej. Obecnie jest to 50 proc. jej ceny, a będzie aż 90. Jeżeli najtańsza kasa kosztuje 700 zł, to przedsiębiorca wyda na nią ok. 70 zł - mówi Barszcz.

Część podatników świadczących usługi będzie dobrowolnie zwolniona z obowiązku stosowania kas fiskalnych. Mają to być m.in.: fryzjerzy, tynkarze, taksówkarze, rzemieślnicy. Jak wspominaliśmy wcześniej, zapłacą oni po prostu ryczałt VAT - 200 zł miesięcznie. Kas nie będą mieli także akwizytorzy sprzedaży bezpośredniej - np. takich firm jak Amway czy Avon. Resort chce też oferować roczną karencję handlowcom rozkręcającym biznes, co oznacza, ze przez pierwszy rok działalności nie musieliby instalować kas.
Zmiana rozporządzenia nie wymaga akceptacji posłów, ale proponowane zmiany mogą wywołać polityczną burzę. Kiedy miesiąc temu resort "ofiskalizował" wszystkich sprzedawców części samochodowych i płyt kompaktowych, głos dał sam przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper.  Uważał, że taki krok zniszczy setki tysięcy "drobnych, uczciwych przedsiębiorców". Bazary całej Polski to jeden z mateczników Leppera, to właśnie tam dzisiejszy kandydat na wicepremiera zjednywał sobie wyborców i angażował się osobiście w obronę jednego z nich we Włocławku.
Ciekawostką jest fakt, że plany rządu są bardzo podobne do projektu PO. Platforma chciała jednak iść jeszcze dalej i opracowana na zlecenie tej partii ustawa o VAT nie przewidywała żadnych wyjątków od instalacji kas fiskalnych. PO nie odważyła się na ujawnienie projektu przed wyborami.
W tym momencie pada pytanie, czy "ofiskalizowanie" całego handlu detalicznego będzie skuteczne? Wprawdzie będzie można ukarać przedsiębiorcę za brak kasy fiskalnej, tylko że nie wiadomo, czy urzędnikom uda się zmusić handlowców  do "wbijania sprzedaży na kasę".

Właściciel warzywniaka z Pomorza jest szczery: Ja po godzinie 16 nie używam już kasy. Mam stałych klientów i nie boję się, że mnie podkablują. Wprawdzie na bazarach jest zawsze tłok, ale nie wiadomo, czy to przestraszy sprzedawców. Urzędnicy skarbowi nie mają prawa do prowokacji, nie mogą więc podszyć się pod klienta i nakryć sprzedawcę na nie wprowadzaniu sprzedaży na kasę. W Ministerstwie Finansów prowadzono w zeszłym roku akcję propagandową pod tytułem "Weź paragon". Jej rezultaty budziły jednak  wątpliwości nawet wśród urzędników skarbowych. Resort nadal nie wie też, co zrobić z prawnikami i lekarzami w prywatnych gabinetach. Posłowie PiS chcą, żeby oni również instalowali kasy, ale kontrola, czy są one faktycznie używane, wymagałaby używania prowokacji - adwokat i lekarz są przecież sam na sam z klientem. (Autor: Rafał Zasuń, źródło: Gazeta Wyborcza, data artykułu: 2006-04-25)

 

Treść artykułu dotyczy stanu prawnego obowiązującego w czasie, kiedy powstała oryginalna publikacja w piśmie.

kasa fiskalna

drukarki fiskalne

Czytany 2318 razy Ostatnio zmieniany czwartek, 24 maj 2012 13:22
Copyright © 2007-2024 Kasy i drukarki fiskalne, sprzedaż, serwis, obsługa. All rights reserved.
Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się!

Zaloguj się do swojego konta