świadczenie gwarantowane. Apelowanie zaś wiceministra Twardowskiego o poprawne wypisywanie recept jest jedynie mydleniem oczu i odwracaniem uwagi od odpowiedzialności za wystawianie recept, którym chce się obciążyć chorych.
Jednakże pacjenci również winni, według naszego zdania kontrolować lekarzy, sprawdzać wystawiane recepty, poprawność wpisanego PESEL-u, czy nazwy leków są czytelne. Nabazgrane jak kura pazurem recepty powinni odrzucać. - W telewizji jakaś lekarka tłumaczyła, że lekarze tak źle piszą, ponieważ są zmuszeni spieszyć się, gdyż mogą przeznaczyć na jednego pacjenta jedynie 15 minut. To śmiechu warte. My z zasady nie powinniśmy realizować 70% recept, gdyż z trudem domyślamy się, często pytając osoby przy okienku na jaką dolegliwość ma być przeznaczone lekarstwo, jaką nazwę leku lekarz napisał - informuje nas jedna z otwockich farmaceutek. - To problem, z którym aptekarze borykają się od zawsze. Cudownie, że ten problem ujrzał światło dzienne. Wierzę, że doczekamy się wymogu, aby recepta mogła być wypisywana i rejestrowana w komputerze i drukowana. Przecież nie jest to żadnym problemem, gdyż istnieją już miniaturowe drukarki. Potrzeba jedynie malutkiej chęci, aby lekarze zmienili swoją mentalność, jednak to może być najtrudniejsze.
Próbowaliśmy pytać lekarzy o to czemu tak nonszalancko wypisują recepty, przedzwoniliśmy do trzech i żaden z nich nie chciał się wypowiadać. - To rozdmuchany problem ? powiedział jeden. - Może ktoś lobbuje w NFZ, by nam na siłę wcisnąć laptopy i drukarki ? oczywiście na nasz koszt, tak jak w handlu i usługach wciska się wszystkim kasy fiskalne. A to tylko po to, aby świat rzeczywiście upodobnić do wizji orwellowskiej... ( data artykułu: 23-10-2009, źródło: linia.com.pl)
Treść artykułu dotyczy stanu prawnego obowiązującego w czasie, kiedy powstała oryginalna publikacja w piśmie.