Strach przed skontrolowaniem ze strony Urzędu Skarbowego pojawił się w szkole w Połczynie, w gm. Puck. Rada Rodziców, która koordynowała przygotowania do kiermaszu, nie bardzo wiedziała, jak problem rozwiązać.
- Rodzice nie byli pewni, czy ich dzieci mogą sprzedawać ozdoby - informuje dyrektor Grażyna Pokorska. - Z tego też powodu poprosili o opinię Urząd Skarbowy. Cóż udzielona odpowiedź nie była jednoznaczna. Jednak słyszeliśmy, iż w naszym wypadku nie potrzebna jest kasa fiskalna. Z tego też powodu kiermasz jednak się odbył. Oczywiście, jak zwykle cieszył się on ogromnym powodzeniem.
Jednakże wszystkie zapytania rozwiewa Rafał Selin, zastępca naczelnika Urzędu Skarbowego w Pucku. Informuje on, iż każdy obywatel, nawet ten dziesięcioletni, jest zobowiązany płacić podatki. Jednakże bieżące przepisy równocześnie zwalniają z zobowiązania rejestracji poprzez kasy fiskalne.
- Nie pozwólmy zwariować - mówi Selin. - Logiczne jest, iż dzieci w szkole sprzedają własne wyroby. Dokonują takiej operacji jedynie raz w roku. Dlatego też żadne z nich nie osiąga przychodu przekraczającego 3 tys. 91 zł. Dopiero po osiągnięciu takie kwoty trzeba płacić podatek. Jeśli nawet w akcję jest zaangażowanych 20 dzieci, to trudno domagać się 20 kas.
Jednakże, gdyby jakiś uczeń uzyskał w ciągu roku inne dochody, natomiast ich łączna wartość przekraczałaby 3 tys. 91 zł, wówczas rodzic tego dziecka ma obowiązek przedłożyć w jego imieniu zeznanie podatkowe.
Urza skarbowy mogłaby ewentualnie obciążyć kupującego podatkiem od czynności cywilno-prawnych. Jednak i w takim przypadku Resort Finansów ustalił dolną granicę wartości transakcji, od których należy płacić podatek. Kupujący musiałby kupić towar za min. tysiąc złotych, aby odprowadzić należność do Skarbu Państwa.
Jednakże dyrekcje szkół wolą dmuchać na zimne i z tego powodu z kilku źródeł usłyszeliśmy już prośbę, aby zająć się tym tematem i sprawdzić, czy przedświąteczne kiermasze są "neutralne" dla fiskusa. Ich obawy wywołała głośna sprawa jednego z wiejskich festynów, na którym w ramach loterii serwowano pierogi domowej roboty. Wśród klientów trafili się inspektorzy Urzędu Kontroli Skarbowej, którzy taką działalność uznali za niezgodną z prawem. (Źródło: dziennikbaltycki.pl, autor artykułu: Roman Kościelniak, data artykułu: 10-12-2011)
Treść artykułu dotyczy stanu prawnego obowiązującego w czasie, kiedy powstała oryginalna publikacja w piśmie.